Kinkiet duplex czyli projekt i remont mieszkania na wesoło.

,,I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy z przywar, nie z osób się natrząsa...” Ignacy Krasicki
Kinkiet duplex czyli projekt i remont mieszkania na wesoło.
07
lip

Jak już się Wam uda kupić mieszkanie dzięki naszemu portalowi, staniecie przed wyzwaniem wykończenia wnętrza. Wyzwanie jest tu dobrym określeniem, szczególnie dla tych, którzy robią to po raz pierwszy lub drugi...A ci, co mają już parę latek za sobą oraz doświadczenie robienia czegoś z niczego napotkają na nadmiar wszystkiego…..


Najpierw będziecie oglądać programy Szelągowskiej i Hopper. Uwierzycie, że pójdzie jak po maśle. Tymczasem w rzeczywistości:


Nie liczcie, że od razu będzie dom jak z magazynu o dizajnie, nie liczcie na styl jak z serialu. Będzie mętlik w głowie i na budowie. Mąż będzie chciał na techno, a żona na glamour. Teściowa przyjedzie i powie jak ma być ,bo ona ma tak od 40 lat i jest dobrze. Babcia wpadnie na szalony pomysł połączenia marketowego kinkietu za 12 złotych o pięknym świetle i tym typu ,,Księstwo Warszawskie” co wcale nie świeci...Powieszone jeden nad drugim…


Niektórzy zatrudnią projektanta, któremu trzeba tłumaczyć długo i zawile, że tylko biel, a on znudzony już tą bielą i szarością  będzie próbować Wam udowodnić, że jednak może kolor jest cool (bo był na targach w Mediolanie i w Sztokholmie gdzie biel już dawno jest passe)..




Trzeba będzie sprawdzić w Google co to render, bo co to rzut - już wiecie (dostaliście od dewelopera). Przyjdzie następnie czas na znalezienie ,,pana Zdzisia”, który po kilku odwleczonych terminach w końcu pomysły zrealizuje ale i poprawi po swojemu.


Meble będziecie łączyć stare z nowymi . Z babcinym fotelem naprawdę żal się rozstać, do niego coś z sieciówki mniej lub bardziej znanej, bo tanio i szybko. Następnie przyjdzie czas na reklamacje. Okaże się ,że jednak co tanio, to niekoniecznie dobrze. Tak więc trzy tygodnie czekania na wymianę uszkodzonej kanapy, która jak na złość nie dała się z powrotem włożyć do pudła i zaległa na środku sypialni. Przeczekacie ten czas śpiąc na polowych łózkach, które na szczęście ktoś ze znajomych przetrzymywał w piwnicy.


Kabina w łazience, by wreszcie działała jak na prysznic przystało, doczeka się ośmiu odwiedzin serwisanta..


Namówieni przez fachowca zdecydujecie się na kolor, ale kupicie go sami, bo kolor i opis na puszce typu : ,,róż zachodzącego słońca” zabrzmi jak wspomnienie z wakacji w Wejherowie. Kupicie od razu 15 litrów, a po pomalowaniu, kolor okaże się nie tyle modny, co nadający się do natychmiastowego przemalowania ...na biało.


W końcu zabraknie Wam pieniędzy, bo źle oceniliście budżet i trzeba będzie albo zrezygnować z wakacji albo znowu coś pożyczać od sąsiadów np. krzesła na wieczne nieoddanie (jak wiadomo prowizorka jest najtrwalsza). Czeka Was to i owo, ale jak mawiała moja Mama : ,,dom to ludzie, a nie ściany i sprzęty”.



Z uśmiechem i z życzeniami pięknego, wygodnego, prawdziwego domu.


Projektantka po przejściach.

Monika Mroczkowska – Białasik.

monika.mroczkowska.b@gmail.com




Absolwentka krakowskiej ASP.
Wykładowca w Krakowskich Szkołach Artystycznych ( Szkoła Wnętrz i Przestrzeni i Szkoła Kreatywnej Fotografii )
Od 20 lat zajmuje się projektowaniem wnętrz i fotografią.
Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij go!